piątek, 30 grudnia 2011

SOS cera moja.

Zawsze miałam cera praktycznie idealną. Trądzik i inne problemy okresu dojrzewania nigdy nie były moją bolączką. Niestety lata mijają. W ciągu ostatnich dwóch lat moja cera zdecydowanie się zmieniła.  Najpierw stała się sucha i wrażliwa, a obecnie jest sucha na policzkach i lekko przetłuszczająca się w strefie "T". Policzki bywały ta suche, że czasami widywałam małe łuszczące się placki skóry. Polecono mi krem Iwostin Sensitia, który co prawda pomógł, ale nie na długo. Moja cera szybko przyzwyczaja się do kremów, niestety.
Przez ostatnie trzy-cztery miesiące szukałam czegoś co mi pomoże. Zaczęłam od zmiany pielęgnacji cery, ale o tym kiedy indziej. Przeglądając filmiki na YT moją uwagę zwrócił jeden. Ogólnie zawierał on informacje o KissBox, a konkretniej o jego zawartości. Wśród produktów była próbka kremu Natura Officinali. Stwierdziłam, że brzmi ciekawie i przy najbliższej okazji dokonałam zakupu.
Mój jest kremem zapobiegawczym , ale zauważyłam, że jest również wersja dla cery dojrzałej.
Jego zawartość:
- olejek z oliwek
- masło z nasion konopi indyjskich
- wodę z jęczmienia
- ekstrakt z owsa, pszenicy i jęczmienia
Nie zawiera natomiast:
- parabenów
- kompozycji zapachowych
- sztucznych barwników
- silikonów.
Krem można stosować na dzień i na noc, co jet wygodne dla Sidów-Lniwców takich jak ja ;). Jest przyjazny dla każdego rodzaju kóry i osób w każdym wieku.
Poza tym jego produkcja, a dokładnie 98% składników jest ściśle nadzorowana i dodatkowo posiada certyfikaty ekologiczne. Nawet opakowanie zadowoli ekologów, gdyż pochodzi z drewna z lasów zarządzanych wg ekologicznych zasad. Dodatkowo krem nie jest testowany na zwierzętach.

A teraz co zaobserwowałam. 
Krem ma bardzo delikatną konsystencję. Bardzo łatwo się rozprowadza i dość szybko wchłania pozostawiając nawilżoną cerę, co jest wyczuwalne dotykiem. Świetnie sprawdza się pod podkład, nie utrudnia jego aplikacji. Cera jest nawilżona i delikatna przez cały dzień.
Jedyne do czego musiałam się przyzwyczaić jest zapach. Ponieważ nie posiada sztucznych kompozycji zapachowych łatwo jest w nim wyczuć owe trzy zboża wchodzące w skład. Jednak nie jest to coś co nie pozwala mi do niego wracać. Jedno, może dwa użycia i nawet zaczął mi się podobać :)

Podsumowując jestem zadowolona. Przez najbliższe miesiące będę oddaną fanką tego kremu :)
Pamiętajcie tylko, że każda cera się różni i jest to tylko moja subiektywna opinia. Niemniej jednak zachęcam Was do wypróbowania tego bliskiego naturze produktu.
Pozdrawiam i do następnego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz